To chyba jednak prawda, że nieszczęścia chodzą parami. Najpierw ta wyrzucona suczka a teraz jeszcze ten wstrętny facet. Prowadzi firme w której za stróży na etacie robią dwa psy. Jeszcze są, bo odkąd zamontowali nowoczesne alarmy, według niego psy już nie są mu potrzebne. Niby nie ma tragedii, psy nie cierpią głodu mają budy a przeważnie siedzą w pomieszczeniu razem z portierem. Niestety oprócz tego, że istnieją, właściciel nic więcej na ich temat nie wie. Portier niby dobry człowiek ale jak suka ma cieczkę wypuszcza ja z kojca, a po co? ...żeby były szczeniaczki. I tak są szczeniaczki, i za chwile ich nie ma. Z miotu w ubiegłym roku zostawili jednego psiaka. Teraz ma już prawie rok i to właśnie on był ojcem kolejnych szczeniaków. W grudniu 2006 suka znów się oszczeniła i znów zostawili jednego szczeniaka (właściciel ponoć o niczym nie wiedział, a o pozostawieniu kolejnego szczeniaka zadecydował portier), reszty maluchów oczywiście nie ma.  Ale po trzech miesiącach, szef odkrył, że ma kolejnego psa i jak się można domyśleć kazał zrobić z nim porządek. Nieoficjalnie portier utopił psa, tak samo jak szczeniaki z poprzednich miotów!!! Proponowałam mu sterylizację, zaoferowałam, że oddam mu sukę już po zdjęciu szwów. Niestety w odpowiedzi usłyszałam bardzo wulgarne słowa. Suki nie ma zamiaru sterylizować, bo po co skoro on jej już nie chce. Nie robi mu różnicy czy sterylizowana czy nie, skoro i tak chce się ich pozbyć. Pracownicy firmy nie chcą mówić, a on odgraża sie, że pozbędzie się psów. Najgorsze że rzeczywiście może zrobić im coś złego.
      Psy są duże. Suka ma około 5 lat, można powiedzieć, że jest psem w typie wilczura, ale jest mniejsza od owczarka niemieckiego. Pies jest młody ma około roku, o czarnum podpalanym umaszczeniu. Oba zawsze mieszkały na podwórku (jutro postaram się fotki wrzucić).
     Może ktoś coś słyszał o zapotrzebowaniu na takie psy albo o jakimś domu tymczasowym.