Toz Kielce
Znalazłam ptaszka, z wroblowatych ale nie jestem pewna jakiego dokładnie gatunku bo się nie znam. Ptaszek nie jest piskleciem, nie wypadł z gniazda. Chyba uczył się latać ale mu to nie wychodzi albo uszkodził sobie skrzydło wpadając na przeszkodę - obie opcję wchodzą w grę ale do rzeczy. Nie może latać. Coś jakby próbuje ale robi to bardzo nieporadnie. W okolicy jest masa kotów więc ukrylam go w piwnicy żeby go nie dopadly (w pudełku pełnym trocin chomika żeby się nie wyziebil z miseczka wody , okruchami i rodakiem ). I teraz nie wiem co zrobić. W pobliżu jest tylko jedno gniazdo mianowicie tzw budka czy domek dla ptaków zbity z desek z małym okrągłym wejściem na 3-4 cm, więc, pomijając fakt że nie wiem czy to jego gniazdo, nie mogę nawet go tam wsadzić. Bardzo chce żeby przeżył, a wiadomo na uwięzi zestresowamy napewno w dobrej kondycji nie jest. Ponadto wyczytalam na forach ze w takich przypadkach nie wolno zabierać zwierzęcia do domu. Ale inaczej zostałby na pastwę kotów:/ nie wiem czy wystawić go spowrotem na dwór i poczekać czy przyfruna jego rodzice! Jeżeli ktoś wie co robić, proszę o odzew, pozdrawiam.
Offline